Jest to jedna z najwyższych budowli, która przestała działać w 1991 roku — pisze serwis warsaw-future.eu. Chodzi o Warszawską Radiostację Centralną w Konstantynowie. W tym artykule bardziej szczegółowo opowiemy jej historię.
Działalność
W 1974 roku niedaleko Warszawy w Konstantynowie otwarto maszt radiotelewizyjny. Był uważany za najwyższy budynek na świecie. Stacja była wyższa od wieży telewizyjnej w Ostankino o 100 metrów. Ogólnie rzecz biorąc, ta antena wpisała się w krajobraz metropolitalny. Warszawska Stacja Radiowa została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa jako najwyższa konstrukcja inżynieryjna na świecie. Moc stacji była wysoka, więc fale pierwszego programu Polskiego Radia były odbierane daleko za granicą, w szczególności w Afryce Północnej, Kazachstanie, Iranie, Iraku, a nawet w niektórych lokalizacjach we wschodnich Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Warszawiacy byli bardzo dumni z tej konstrukcji, ponieważ podobnych nie było ani w USA, ani w ZSRR. W jednej ze stołecznych publikacji napisano, że konstrukcja bardzo pięknie błyszczała w słońcu i tym bardzo przyciągała ludzi. W nocy świeciła światłami ostrzegawczymi.
Zawalenie
Jednak stacja radiowa w Konstantynowie również została ostro skrytykowana. Grupa mieszkańców przez długi czas protestowała przeciwko budowie tego obiektu. Uważali, że stacja ta negatywnie wpływa na zdrowie, w szczególności rozprzestrzeniają się choroby takie jak rak, dekantacja kości, niepłodność, zaburzenia psychiczne i tym podobne.
Po katastrofie w Czarnobylu w 1986 roku na Ukrainie sytuacja w Konstantynowie jeszcze bardziej się pogorszyła. Miejscowi zaczęli jeszcze bardziej krytykować działanie stacji. W codziennych rozmowach można było usłyszeć słowa „wolty”, „hercy” i „megawaty”, które były niezwykłe dla prostych dialogów, ale bardzo ważne w tym czasie dla mieszkańców Konstantynowa. Dość często promieniowanie niejonizujące powstające wokół masztu w Konstantynowie było mylone przez ludzi z promieniowaniem jonizującym charakterystycznym dla wybuchu atomowego. Ta opinia była aktywnie rozpowszechniana w mieście. Przeprowadzono testy, które wykazały, że stacja radiowa nie wyrządza żadnej szkody osobom mieszkającym w pobliżu masztu. Mieszkańcy nie wierzyli w te informacje.
W 1991 roku miało miejsce wydarzenie, na które czekało wielu mieszkańców Konstantynowa. Antena radiowa nagle się zawaliła w wyniku wymiany jednego z okapów. Miejscowi biegali i cieszyli się z tej sytuacji, bo w końcu obiekt ich krytyki został zniszczony.
Maszt zawalił się, gdy robotnicy naprawiający odciągi niedbale naciągnęli liny pomocnicze, których zadaniem było tymczasowe utrzymanie kłosu w pozycji pionowej. Jeden z nich wyślizgnął się z zacisków, a drugi nie wytrzymał przeciążenia i pękł. Nikt nie został ranny w katastrofie. Pośrednią przyczyną wypadku było wieloletnie zaniedbanie w opiece nad gigantyczną budowlą.
W sumie przez 14 lat radio nie było poddawane żadnej konserwacji, więc nic dziwnego, że nie wytrzymało prac naprawczych. Mieszkańcy Konstantynowa byli zadowoleni, że w ich mieście było o jeden problem mniej. Polacy nawet żartobliwie nazywali ją najdłuższą wieżą na świecie.
Polskie władze planowały wznowić pracę stacji radiowej, bo była ona niezbędna dla lokalnych mediów. Z tego powodu zaczęło protestować Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka. Starali się zbudować maszt w innym miejscu i kształcie. W rezultacie podjęto decyzję o zainstalowaniu dwóch nadajników o wysokości 330 i 289 metrów w gminie Solec Kujawski.
W sumie radiostacja w Konstantynowie istniała przez 17 lat. Po zaprzestaniu pracy na jej pamiątkę w Warszawie wydawano Znaczki pocztowe. Również do 2008 roku polski maszt pozostawał najwyższą budowlą na świecie, aż do momentu otwarcia 829-metrowego Burdż Chalifa w Dubaju.