Ulice Warszawy od zawsze słynęły z przytulności, wyjątkowej aranżacji i czarującej atmosfery. Wspominali o nich w swoich dziełach znani polscy i światowi pisarze, historycy zbierali szczegółowe informacje o danym unikalnym obiekcie architektonicznym, który kiedyś istniał w stolicy i obowiązkowo podawali informacje o ulicach, na których takie obiekty się znajowały. Warszawa rozwijała się stopniowo pod każdym względem, ale ze szczególnym urokiem, o czym pisał polski badacz Stanisław Milewski. Więcej możesz przeczytać na warszaw-future.
Jak wyglądała Warszawa w XIX wieku?
Warszawa przez długi czas pozostawała miastem kontrastów: obok reprezentacyjnych pałaców budowano drewniane chaty z przybudówkami, na dziedzińcach zamków i klasztorów często można było zobaczyć wozownie i stajnie. Ogród Saski był popularnym, ale niezbyt schludnym miejscem w XIX-wiecznej Warszawie – latem, ze względu na dużą liczbę ludzi i przejeżdżających wozów, tworzyły się słupy kurzu, które mieszały się z duszącym powietrzem, z kolei jesienią ogród był bardzo brudny. Najbardziej żałośnie w Ogrodzie Saskim wyglądały kobiety zaciągnięte w ciasne gorsety i ubrane w ciężkie, wykrochmalone suknie. Te ubrania znacznie utrudniały poruszanie się po mieście w letnie upalne dni.
Centralne ulice Warszawy były wybrukowane kostką, a na obrzeżach miasta mieszkańcy musieli znosić kurz i brud, których było szczególnie dużo w deszczową pogodę.
W XIX wieku prawie połowę ludności stolicy stanowili Żydzi, dlatego nazwy wielu warszawskich ulic miały motywy żydowskie. Na przykład Aleje Jerozolimskie prowadziły z Warszawy do wsi Nowa Jerozolima, gdzie mieszkali zamożni ludzie pochodzenia żydowskiego, kupcy i rzemieślnicy.
Legendarnymi sklepami Warszawy w XIX wieku były sklepy Resslera, Hurtiga i Hempla. Publicyści wspominali w swoich pismach, że sklepy te cieszyły się dużym zainteresowaniem warszawiaków, gdyż można było w nich znaleźć wszystko: od środków higieny osobistej po pojazdy. Ceny były dość wysokie, ale to nie odstraszało tłumów kupujących.
Ulica, przy której mieści się bazylika Świętego Krzyża, została uznana za jedną z najpiękniejszych. Stale o nią dbano, wywożono śmieci, monitorowano stan nawierzchni.
Obszary miasta, w których atrakcji kulturalnych było mniej, były często zaludniane przez żebraków, którzy nie chcieli podejmować trudnej pracy. Bolesław Prus wspominał o nich z oburzeniem w swoich pracach, twierdząc, że ludzie, którzy najczęściej uciekali się do żebractwa, tylko oszukiwali mieszczan i byli leniwi.
Jak warszawianie poruszali się po mieście?

Jak w większości dużych miast, transport w Warszawie rozwijał się bardzo dynamicznie. Najpierw kierowcy oferowali swoje usługi mieszkańcom i gościom stolicy, potem zaczęły pojawiać się tramwaje i pierwsze taksówki. W 1928 roku miejskie czasopismo „Głos Prawdy” donosiło, że popyt na taksówki rośnie, mimo że ich ceny są znacznie wyższe niż koszt transportu publicznego. Nie można było targować się z kierowcami, ponieważ w każdej taksówce zainstalowano specjalne taksometry, które obliczały koszt przejazdu. Takie taksometry były ściśle kontrolowane przez lokalne władze.
Trolejbusy – wygodniejszy i bezpieczniejszy środek transportu, zaczęły pojawiać się w Warszawie dopiero po II wojnie światowej w związku z kryzysem komunikacyjnym. Choć stolicą kraju była Warszawa, pierwsze trolejbusy pojawiły się we Wrocławiu i Poznaniu.